Całą
drogę do domu zastanawiał się czy dobrze zrobił, godząc się na
propozycję Natalii. Bardzo ją lubił, może nawet za bardzo. Zaczął
się w niej zakochiwać, a mieszkanie z nią wiąże się z
cierpieniem. Zdawał sobie przecież sprawę z tego, że ona widzi w
niem tylko przyjaciela, szczególnie po ostatnich przeżyciach.
Obiecał jednak Rafałowi, że się nią zaopiekuje, a skoro boi się
być sama przed porodem, to nie ma innego wyjścia.
Pierwszy
tydzień wspólnego mieszkania zleciał obojgu bardzo szybko.
Grzegorz więcej czasu spędzał na treningach niż w domu Natalii,
jednak mimo to, jego obawy zaczęły nabierać realnych kształtów.
Z każdą chwilą spędzoną z Natalią, zakochiwał się w niej
coraz bardziej. Nie dawał jednak tego po sobie poznać, nie chciał
stracić zaufania dziewczyny. Nigdy jeszcze nie czuł nic podobnego
do żadnej innej kobiety. Chociaż w jego życiu było już ich
kilka, żadna nie była tak piękna, delikatna i naturalna jak Nati.
Pomimo tego co w życiu przeszła była bardzo silną kobietą.
-
Hej Nati! - odezwał się Rafał schodząc ze schodów – Nie
widziałaś gdzieś Gregora?
- Poszedł na chwilę do garażu – odpowiedziała odrywając się od gotowania obiadu – czemu go szukasz?
- Obiecał mi, że nauczy mnie dzisiaj jeździć motorem – uśmiechnął się promiennie.
- Nie za stary jesteś na takie zabawy? - zaśmiała się.
- Żaden facet nie jest za stary na takie zabawy!
- No dobra, dobra, tylko uważajcie na siebie! I za godzinę widzę was na obiedzie.
- Jasna sprawa! - pocałował ją w policzek i wybiegł z mieszkania.
Chwilę później usłyszała warkot silnika. Spojrzała jeszcze przez okno i zobaczyła jak brat i przyjaciel wyjeżdżają na ulicę. Wróciła do przyrządzania obiadu. Kończyła właśnie smażyć kurczaka, gdy usłyszała wycie syren, spojrzała przez okno, a przed jej domem przemknęła karetka i chwilę później sygnał ucichł. Coś musiało się wydarzyć w okolicy. Wyszła przed dom i kolana się pod nią ugięły. Jakieś 200 metrów dalej leżał roztrzaskany motocykl – taki sam jakim jeździ Grzegorz. Podbiegła bliżej i zobaczyła, że sanitariusze krzątają się przy jednym mężczyźnie, a drugi leży przykryty czarnym workiem. Serce biło jej jak szalone. Powolnym krokiem podeszła do worka i odsłoniła kawałek. To był Rafał. Oczy miał otwarte, ale kompletnie pozbawione życia, krew spływała mu po skroni.
- Nie Rafał! Proszę... nieee!! - zaczęła krzyczeć a łzy płynęły jej po policzkach – Rafał niee!
- Poszedł na chwilę do garażu – odpowiedziała odrywając się od gotowania obiadu – czemu go szukasz?
- Obiecał mi, że nauczy mnie dzisiaj jeździć motorem – uśmiechnął się promiennie.
- Nie za stary jesteś na takie zabawy? - zaśmiała się.
- Żaden facet nie jest za stary na takie zabawy!
- No dobra, dobra, tylko uważajcie na siebie! I za godzinę widzę was na obiedzie.
- Jasna sprawa! - pocałował ją w policzek i wybiegł z mieszkania.
Chwilę później usłyszała warkot silnika. Spojrzała jeszcze przez okno i zobaczyła jak brat i przyjaciel wyjeżdżają na ulicę. Wróciła do przyrządzania obiadu. Kończyła właśnie smażyć kurczaka, gdy usłyszała wycie syren, spojrzała przez okno, a przed jej domem przemknęła karetka i chwilę później sygnał ucichł. Coś musiało się wydarzyć w okolicy. Wyszła przed dom i kolana się pod nią ugięły. Jakieś 200 metrów dalej leżał roztrzaskany motocykl – taki sam jakim jeździ Grzegorz. Podbiegła bliżej i zobaczyła, że sanitariusze krzątają się przy jednym mężczyźnie, a drugi leży przykryty czarnym workiem. Serce biło jej jak szalone. Powolnym krokiem podeszła do worka i odsłoniła kawałek. To był Rafał. Oczy miał otwarte, ale kompletnie pozbawione życia, krew spływała mu po skroni.
- Nie Rafał! Proszę... nieee!! - zaczęła krzyczeć a łzy płynęły jej po policzkach – Rafał niee!
-
Ciii... Spokojnie, to tylko zły sen – poczuła jak ktoś ją
obejmuje, otworzyła oczy, to był Grzegorz – uspokój się, jestem
przy tobie.
Łomacz trzymał dziewczynę w ramionach, czuł jak całe jej ciało drży. Bujał się z nią delikatnie w przód i w tył, żeby ją uspokoić. Widząc dziewczynę tak wystraszoną, sam był przerażony.
- Muszę zadzwonić do Rafała – wyszeptała.
- Jest druga w nocy, na pewno śpi - głaskał ją po włosach, żeby choć trochę się uspokoiła – zadzwonimy do niego rano.
- Ty też tam byłeś, przecież to ty z nim jechałeś – wtuliła się w jego ramiona jeszcze mocniej – przecież to ty leżałeś na tej ulicy.
- Spokojnie, jestem tutaj i nic mi nie jest. Rafał na pewno też ma się dobrze, a ty spróbuj się uspokoić, żeby nic się dziecku nie stało. – delikatnie uwolnił się z jej objęć – Poczekaj, zaparzę ci jakąś herbatę na uspokojenie.
Natalia gwałtownie chwyciła go za rękę.
- Błagam cię, nie zostawiaj mnie – jeszcze nigdy nie widział jej aż tak przerażonej, nadal czuł jak drży.
- Dobrze, to połóż się, a ja tu z tobą posiedzę – usiadł na brzegu jej łóżka.
- Tylko nie pozwól mi zasnąć, nie chcę żeby znowu mi się to przyśniło.
- Potrzebujesz snu. Ale nie martw się, będę tutaj i żaden zły sen nie ma prawa cię już obudzić.
Łomacz trzymał dziewczynę w ramionach, czuł jak całe jej ciało drży. Bujał się z nią delikatnie w przód i w tył, żeby ją uspokoić. Widząc dziewczynę tak wystraszoną, sam był przerażony.
- Muszę zadzwonić do Rafała – wyszeptała.
- Jest druga w nocy, na pewno śpi - głaskał ją po włosach, żeby choć trochę się uspokoiła – zadzwonimy do niego rano.
- Ty też tam byłeś, przecież to ty z nim jechałeś – wtuliła się w jego ramiona jeszcze mocniej – przecież to ty leżałeś na tej ulicy.
- Spokojnie, jestem tutaj i nic mi nie jest. Rafał na pewno też ma się dobrze, a ty spróbuj się uspokoić, żeby nic się dziecku nie stało. – delikatnie uwolnił się z jej objęć – Poczekaj, zaparzę ci jakąś herbatę na uspokojenie.
Natalia gwałtownie chwyciła go za rękę.
- Błagam cię, nie zostawiaj mnie – jeszcze nigdy nie widział jej aż tak przerażonej, nadal czuł jak drży.
- Dobrze, to połóż się, a ja tu z tobą posiedzę – usiadł na brzegu jej łóżka.
- Tylko nie pozwól mi zasnąć, nie chcę żeby znowu mi się to przyśniło.
- Potrzebujesz snu. Ale nie martw się, będę tutaj i żaden zły sen nie ma prawa cię już obudzić.
Natalia
położyła się, a Łomacz, siedząc na brzegu łóżka, gładził
jej włosy. Oddech dziewczyny powoli się uspokajał, a ciało
przestawało drżeć. Po upływie jakiejś godziny zobaczył, że
dziewczyna zasnęła. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jak bardzo
nieswojo czuje się w jej sypialni.
Lampka nocna oświetlała pustą część łóżka, która jeszcze niedawno zapewne należała do Przema. Cień padał na stolik, na którym było pełno wspólnych fotografii jego i Natki. Poczuł się okropnie z uczuciem, które żywił do dziewczyny. Przecież ona jest żoną innego faceta, a on nie ma prawa się w niej zakochiwać. Wiedział, że nawet jeśli kiedyś Natalia pogodzi się ze śmiercią męża, to nigdy nikogo nie pokocha tak jak kochała jego. Usiadł na fotelu, bo obiecał Natalii, że z nią zostanie, chociaż chciał uciec z jej sypialni, z jej domu, przed wyrzutami sumienia. Zamknął oczy, tylko tyle mógł zrobić, tylko tak mógł od tego uciec.
Lampka nocna oświetlała pustą część łóżka, która jeszcze niedawno zapewne należała do Przema. Cień padał na stolik, na którym było pełno wspólnych fotografii jego i Natki. Poczuł się okropnie z uczuciem, które żywił do dziewczyny. Przecież ona jest żoną innego faceta, a on nie ma prawa się w niej zakochiwać. Wiedział, że nawet jeśli kiedyś Natalia pogodzi się ze śmiercią męża, to nigdy nikogo nie pokocha tak jak kochała jego. Usiadł na fotelu, bo obiecał Natalii, że z nią zostanie, chociaż chciał uciec z jej sypialni, z jej domu, przed wyrzutami sumienia. Zamknął oczy, tylko tyle mógł zrobić, tylko tak mógł od tego uciec.
*****
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam.
Mam trochę zajęć związanych ze studiami i ciężko mi regularnie dodawać nowe posty.
Dziękuję Wam bardzo za każdy komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Wam bardzo za każdy komentarz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz