poniedziałek, 15 lutego 2016

IV

Natalia leżała na łóżku wtulając się w bluzę męża, która wciąż pachniała jego perfumami. Włączyła ulubioną płytę Przemka, której zawsze razem słuchali. Cały czas miała jeszcze nadzieje, że to wszystko to jakiś okropny żart. Próbowała jeszcze kilka razy zadzwonić do męża, ale cały czas to samo. Cisza.

Wspomnieniami wróciła do ostatniego tygodnia jaki spędzili razem, przed wyjazdem Przemka.
- Kochanie, może pojedziemy dzisiaj na zakupy? Kupimy trochę rzeczy dla naszego dzidziusia – pogłaskał ją po brzuchu i pocałował w czoło.
- Przecież to dopiero drugi miesiąc – zaśmiała się – mamy jeszcze trochę czasu.
- Ale chciałbym, żebyś nie musiała się martwić o te rzeczy jak wyjadę – wpatrywał się z troską w jej oczy.
- No dobrze – pocałowała go – Ale ze złożeniem wszystkich rzeczy poczekamy aż wrócisz.
Uśmiechnął się do niej i mocno ją przytulił.
- Wiesz co? Kocham Cię! - wyszeptał jej do ucha
- Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo ja Ciebie kocham! - uśmiechnęła się zalotnie.

Wspomnienie rozmyło się, a ona znów była sama w pustym pokoju, zalana łzami. Zegar wskazywał 6:30. Przez całą noc nawet nie zmrużyła oka. Wstała z łóżka, założyła na siebie bluzę męża, która delikatnie opinała się na zaokrąglonym brzuchu. Poszła do malutkiego pokoju, który przeznaczony był dla ich synka. Otworzyła powoli drzwi, weszła i zobaczyła porozstawiane po pokoju kartony z meblami. Osunęła się po ścianie, zakryła twarz dłońmi i wybuchnęła płaczem
- Proszę cię, wróć do nas – wyszeptała przez łzy – Nie poradzę sobie bez ciebie.
Siedziała tak nie potrafiąc powstrzymać napływających, co chwila, fal łez.

Rafał jechał ulicami Rzeszowa i rozmyślał jak okropnie czuł się po śmierci rodziców, ale nie mógł sobie nawet wyobrazić co musi czuć jego siostra. Straciła najbliższą sobie osobę, została sama w piątym miesiącu ciąży.
Zaparkował, wypożyczone w Polsce BMW, przed domem Natalii. Zadzwonił do drzwi, minęła dłuższa chwila zanim usłyszał dźwięk odkluczanych drzwi. Stanęła przed nim dziewczyna, zupełnie inna, niż ta na której ślubie bawił się ponad dwa lata temu. Teraz była blada, z podkrążonymi i przekrwionymi oczami, z potarganymi włosami, wyczerpana, ubrana w za dużą męską bluzę. Nic nie powiedział, wyciągnął do niej ręce, a ona wtuliła się w jego ramiona i wybuchnęła płaczem.
- Natka, tak mi przykro – oparł swój podbródek o czubek jej głowy i pogłaskał ją po włosach.
Dziewczyna otarła łzy z policzków i zaprosiła go do domu, cała się trzęsła nie potrafiąc zapanować nad emocjami. Rafał jeszcze bardziej zaczął bać się o nią i jej dziecko.
- Spałaś coś dzisiaj – zapytał zatroskany
- Nie, nie mogę spać. - odpowiedziała – Przynieś swoje rzeczy,a ja zrobię ci herbatę.
Chłopak poszedł po swoją walizkę, gdy tylko zamknął za sobą drzwi, usłyszał z kuchni dźwięk tłuczonego szkła.
- Natka! - pobiegł szybko do pomieszczenia z którego dobiegł hałas. Dziewczyna klęczała nad rozbitym kubkiem, zbierając rozsypane po podłodze szkło – Zostaw to, ja się tym zajmę.
Spojrzała mu prosto w oczy. W jej wzroku było widać tak wiele uczuć, kłębiących się jej sercu. Rozpacz, strach, smutek, ale przede wszystkim ogromną pustkę, której nic nie jest w stanie zapełnić.
- Dlaczego – zapytała powoli – Powiedz mi, dlaczego on nam to zrobił? - podniosłą się z kolan i zacisnęła pięści. - Dlaczego zostawił mnie z tym wszystkim samą? Przecież obiecał, ze wróci! Słyszysz? Obiecał! Zawsze dotrzymywał słowa. Dlaczego tym razem mnie okłamał?
Rafał nie potrafił odpowiedzieć na te pytania, nikt nie potrafił. Podszedł do niej i mocno ją przytulił.
- Nie jesteś sama, Nati, masz mnie. A Przemo na pewno będzie się tobą opiekować, tam z góry – wskazał palcem na niebo.
Buszek zaprowadził siostrę do sypialni. Posiedział z nią i poczekał aż zaśnie. Potem poszedł do kuchni posprzątać rozbite szkło. Musi zadzwonić do klubu i przekazać informację, że zostaje w Rzeszowie na dłużej. Muszą zrozumieć sytuację w jakiej się znalazł. Jest teraz jedyną osobą, która została Natalii.