wtorek, 15 listopada 2016

X

Od tego czasu Grzegorz pojawiał się w domu dziewczyny prawie codziennie robiąc jej zakupy i pomagając w ogrodzie. Ostatnio sam zaproponował, że skosi cały trawnik. Natka bardzo się ucieszyła, bo jej podwórko powoli zaczęło przypominać jakiś busz.
- Chodź, zrobiłam obiad. Po tak ciężkiej pracy ci się należy – zawołała dziewczyna.
- Oj, nie pogardzę – krzyknął uradowany chłopak i chwilę później siedział już przy stolę zajadając się kurczakiem.
- Który to tydzień? - ruchem głowy wskazał na brzuch Natki.
- Dwudziesty szósty – powiedziała i trochę posmutniała na wspomnienie tego co się stało.
- Wiem o wszystkim co was spotkało. - spojrzał na nią wzrokiem pełnym zrozumienia, jakby sam przeżył stratę najbliższej osoby. - To musiał być świetny facet.
- Bo taki był – uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie Przemka – Najlepszy jakiego mogłam spotkać. Wybieram się dziś na cmentarz, jakbyś chciał możesz pojechać ze mną.
- Z ogromną chęcią złożę hołd najlepszemu polskiemu żołnierzowi.

W drodze na cmentarz wstąpili do sklepu po znicze. Idąc pomiędzy nagrobkami Nati wiedziała, że nie będzie w stanie powstrzymać łez.
- Hej kochanie – położyła dłoń na nagrobku – zawsze bardzo chciałeś poznań najlepszego rozgrywającego w Polsce i oto jest tu ze mną dzisiaj. Przyszedł zapalić dla ciebie znicz. - pierwsza łza spłynęła po jej policzku.
Gregor zasalutował i położył rękę na ramieniu dziewczyny chcąc dodać jej otuchy.
- Chyba nigdy się z tym nie pogodzę – przetarła oczy grzbietem dłoni
- Po burzy zawsze wychodzi słońce. Czasami trzeba na nie trochę poczekać, ale w końcu się pojawi.
- Dobrze mieć takiego przyjaciela – przytuliła się do niego - Szkoda, że Przemo cię nie pozna. Też byście się zaprzyjaźnili.
- Chodź Nati, zabiorę was do domu, jest zbyt duży upał, żeby przebywać tyle na słońcu. Daj kluczyki, lepiej żebyś nie prowadziła.
- Przestań, nic mi nie jest. Ja po prostu cholernie za nim tęsknie. - powiedziała idąc z Gregorem w stronę auta,
- Ok, rozumiem, jak wolisz.
- Nie musisz się o mnie tak martwić. Wiem, że obiecałeś Rafałowi, że się mną zajmiesz. Ale nie możesz rezygnować ze swojego dotychczasowego życia – powiedziała odpalając silnik – Masz przecież wystarczająco dużo zajęć. Jeśli będę potrzebować twojej pomocy, to na pewno się do ciebie odezwę.

Przez następny miesiąc Gregor nie pojawił się w domu Natalii już tak często. Przeważnie raz w tygodniu. Postanowi sobie, że nie będzie się zbytnio angażować. Zawsze gdy widział Natalię szybciej biło mu serce, a nie chciał się w niej zakochiwać, przynajmniej jeszcze nie teraz. Wiedział przez co przeszła i jak trudno po takich przeżyciach wrócić do normalnego życia.